Odkąd mieszka z nami Mila z chęcią bym o niej opowiadała i pisała. Jest kochana to fakt. Ale jestem też z niej wyjątkowo dumna bo udało się nam ją całkiem przyzwoicie wychować. Dlatego też zdecydowałam się pisać bloga o psach. A konkretnie o moim psie.
Mila to nie jest mój pierwszy pies, praktycznie od urodzenia towarzyszy mi jakiś pies. Kocham psy i chcę o tym pisać.
Będzie o życiu codziennym z psem, o szczeniakach, o wychowaniu. Jednak będą to moje własne nie profesjonalne porady. Dobra koniec o mnie :)




Mila to golden retriver. Konkretnie suczka. Pieszczotliwie zwana Milką. Obecnie ma 9 miesięcy. Z nami jest od 7,5 miesiąca. Trochę się jej naszukałam bo znaleźć dobrą hodowlę nie jest łatwo. Mila to mój prezent na 30 urodziny. Co prawda chciałam jeszcze tatuaż ale okazało się że jestem w ciąży i z tatuażu zrezygnowałam :) Ale z psa nie. Na blogu będę pisała jak to jest mieszkać z psem, mieć psa i małe dzieci, jak wychowywać psa. 

Wiem, wiem doskonale, że goldeny są śliczne, piękne i słodkie. Wiem, że aż się prosi żeby je pogłaskać. Ale zrozum człowieku, że nie życzę sobie żebyś głaskał mojego psa bez mojego pozwolenia. 
Nic mnie tak nie denerwuje jak ignoranci ze swoimi łapami. 
Czy wy też tak macie ? 


Przyznam, że wcześniej nie miałam tej świadomości iż ładny uroczy piesek tak przyciąga obcych ludzi. Wcześniej miałam psy, do których nikt obcy by się dobrowolnie nie zbliżył bo były groźne.
A golden wiadomo przylepa kochająca ludzi to można głaskać.
Otóż nie można. Mój pies to nie pluszowy miś na wystawie w sklepie. Wystarczyłoby mieć choć odrobinę kultury i się zapytać czy można. To takie trudne? 

Golden retrivery są z natury przyjaźnie nastawione do ludzi i reagują na ludzi bardzo entuzjastycznie. Uczymy naszą Milę spokoju i opanowania w kontaktach z ludźmi. Może dla kogoś to jest słodkie jak szczeniak skacze mu po kolanach. Ale gdy ten sam pies już jako dorosły na niego skoczy to tak miło nie będzie prawda. Zwłaszcza jak łapki będą mokre. Nikt nie pomyśli, że cmokając i przywołując szczeniaka sprawia problem właścicielowi pieska. No bo jak uczyć szczenię opanowania gdy ktoś inny cmoka i zachęca malucha do zabawy czy głaskania. I o ile szczenię w miarę łatwo jest wtedy utrzymać na smyczy to dorosłego psa już niekoniecznie. A do kogo się ma wtedy pretensje? Do właściciela że nie wychował odpowiednio psa. Na nic tłumaczenia, że jak ja wychowywałam to ty mi w tym przeszkadzałeś więc masz za swoje. Amen
O psach ze schroniska napiszę kiedy indziej. Dziś będzie tylko o kupowaniu psa z hodowli. Jedni potępiają kupowanie psów bo tyle psów bezdomnych jest w schroniskach. Innych interesują tylko psy rasowe, nie mylić z rodowodem. Z kolei jeszcze inni  wolą tylko psa z rodowodem.


Dzisiaj napiszę więc o tym ostatnim czyli jak dobrze kupić psa z rodowodem. Dlaczego dołożyłam słowo dobrze? Ponieważ nie tak łatwo jest kupić psa jak by się wydawało. Sama wiedziałam już kilka miesięcy przed zakupem Mili, że chcę mieć psa rasowego z rodowodem. Pierwszy raz takiego kupowałam. Do tej pory miałam tylko zwykłe kundelki podrzucane zwykle przez znajomych. 

Zaczęłam szukać hodowli golden retriverów w internecie. Interesowały mnie te, które będą miały mioty szczeniąt przed moimi urodzinami. Jak pisałam tu Mila to miał być mój wymarzony prezent na urodziny i chciałam mieć możliwość odebrania szczeniaka niebawem po urodzinach. Szukałam hodowli w obrębie 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Goldeny to wszak popularna rasa więc nie sądziłam że ze znalezieniem pieska będą takie problemy. Ale po kolei.

Problem 1 - niby piszą w ogłoszeniach, że piesek jest rasowy z rodowodem. Ale na miejscu to się okazuje że rasowa to jest tylko mamusia, a tatuś już nie więc szczenię rodowodu mieć nie będzie.
No to dziękuję bardzo

Problem 2 - uwaga na pseudo hodowle. Ostatnio jest o nich głośno. Takie hodowle mnożą psy wyłącznie dla zysku i trzymają je w okropnych warunkach. A taki nieświadomy kupujący raz, że daje zarobić takim hodowcom, a dwa ma potem psa z problemami najczęściej natury zdrowotnej. Lepiej trzymać się z daleka. 

Problem 3 - nie chcę psa z kojca. Niestety bardzo często zdarza się tak, że hodowla nawet jeśli jest całkiem przyzwoita trzyma szczenięta w kojcach na podwórzu. Takie szczeniaki nie są dobrze socjalizowane. Od początku życia znają tylko kojec i podwórze więc jeśli nie chcesz trzymać szczeniaka w podobnych warunkach odpuść sobie. Socjalizacja szczeniąt jeszcze przez hodowcę jest bardzo ważna jeśli szczenię ma wyrosnąć na zrównoważonego psa.

Problem 4 - ktoś kupił szczenię z rodowodem i chce się go pozbyć.
Wśród ogłoszeń znajdziemy mnóstwo takich w których piszą, że ktoś kupił pieska ale inny ktoś z rodziny ma alergię, wyjeżdżają za granicę lub inne powody podają i chcę pieska odsprzedać często po okazjonalnej cenie. Tu łatwo można się skusić ale ale...
Tak naprawdę nie wiemy z jakiej hodowli (chodzi mi o warunki trzymania psów) szczenię pochodzi. Nie wiemy jakie są prawdziwe powody odsprzedania psa, może coś z nim nie tak ale sprzedający się przecież nie przyzna. Nie wiemy jakie niekoniecznie pasujące nam nawyki piesek już nabył i będzie go trzeba oduczać.
Hmm takim okazjom mówię nie. 

Takie problemy napotkałam gdy szukałam mojej Mili. Na szczęście gdy już traciłam nadzieję udało mi się znaleźć hodowlę gdzie pieski są trzymane w dobrych domowych warunkach i gdzie są otoczone miłością. A do tego są dobrze socjalizowane. 
Nasza Mila to naprawdę świetny pies, który bardzo szybko się uczy, nie sprawia w domu problemów, jest posłuszna i grzeczna. 
Wiele w tym oczywiście naszej zasługi bo dużo nad nią pracujemy ale uważam że hodowla z której pochodzi i geny, które odziedziczyła nie są tu bez znaczenia.